Znowu wrzucam tekst kawałka, którego nie ma w sieci (gdy to czytasz, już jest). Autorem jest Jinx ze składu Proximite, w którym nagrywał razem z Małpą. Ten kawałek jest jednym z poszukiwanych z tego powodu, że chyba nikt nie ma oryginalnej wersji tego utworu. Jest tylko wersja Kejo. Unikalność tej piosenki potwierdza to, że nie znalazłem jej na wrzucie i sam musiałem się pofatygować (choć wrzuta possała i wybrałem sendspace).
Dlaczego „Ona” znalazła się na blogu? Kocham ten utwór od dawna. Najczęściej znajduję go na playliście przypadkowo i później leci już cały czas. Chryzma Jinxa, bit, tekst, prosty przekaz – wszystko to tworzy idealne połączenie. Szkoda, że to tylko jedna zwrotka, bo chciałoby się więcej.
Mówiłem: „usiądź”, ona stała i patrzyła w marmur
Prosiłem: „zostań”, mam przecież Vivę i Cartoon
Bo nie raz już w powietrzu czuć było Prêt-à-porter
Gdy szła ulicą, mijając moją eskortę
Jak transformer dla niej chciałem się zmienić
Niech bije teraz światło z jej pięknych źrenic
Mówiła: „nie licz na razie na trwały związek
Bo wiesz, na dłuższą metę tu tutaj rządzą pieniądze”
Mówiłem: „Ok, dobrze może jakiś kupon Lotto
Kupię Ci wtedy kwiaty i będzie dobrze, słonko”
Tak naprawdę to ja chciałem dać jej dom na Bahamach
Bylibyśmy szczęśliwi jedząc razem śniadania
No i może by tak było, gdyby nie jeden fakt, że
Lubiła z pewnym gościem chodzić na melanże
Umawiała się z nim na co drugie popołudnie
Wtedy wyglądała pięknie, dla mnie tylko schludnie
I skończyły się sny o cudownych chwilach
Gdzieś zniknęły imprezy i upojny chillout
Ja patrzyłem wstecz nieubłaganie czas mijał
I tak wszystko to na nic, bo na minusie jest bilans
PS. Wiem, że się lenię i wrzucanie tekstu to takie trochę zapchajdziurstwo, ale szykują się notki na poważniejsze tematy (m. in. cenzura internetu).